
Wielkie emocje w hali Globus. Bogdanka LUK Lublin w środę mogła awansować do finału PlusLigi. Niestety, JSW Jastrzębski Węgiel wyrównał stan rywalizacji na 1:1, po wygranej 3:1. Jak spotkanie oceniają zawodnicy obu ekip?

Kewin Sasak (Bogdanka LUK Lublin)
– Z naszej perspektywy trochę szkoda pierwszego seta. Gra była jednak równa z obu stron i wygrał lepszy. W drugim weszliśmy dobrze, od początku złapaliśmy przewagę i grało się dużo łatwiej. W trzeciej odsłonie „przycięliśmy” się na jednym ustawieniu, które zaważyło o tej części meczu. W czwartej partii było punkt za punkt, ale w pewnym momencie przygaśliśmy i nie dla nas zwycięstwo. Chcemy jednak walczyć i wygrać w sobotę, z takim nastawieniem pojedziemy na to decydujące starcie. Może nie wszystko poszło w środę po naszej myśli, szkoda, bo graliśmy u siebie i zwłaszcza kibicom należał się wygrany mecz tutaj. My też tego chcieliśmy, ale to jest sport i wygrał lepszy. To spotkanie, to już historia, teraz przed nami kilka dni treningów i podróż do Jastrzębia.
Łukasz Kaczmarek (JSW Jastrzębski Węgiel)
– Uważam, że było to spotkanie o być albo nie być w wielkim finale. Przed nami jeszcze bardzo daleka droga, ale wracamy do siebie. Na pewno będziemy mieli przewagę swojego boiska, ale i kibiców. Wiemy jednak, jak ważne ogniwo nam wypadło, bo Jakub Popiwczak, to nasz motor napędowy. To jak zdał egzamin ten nasz tegoroczny maturzysta, to jest z rozszerzenia 100 procent. Cieszymy się z tego co się wydarzyło, to było bardzo ważne zwycięstwo. W sobotę walczymy o wszystko. Zdajemy sobie sprawę, z jakim fenomenalnym rywalem gramy. Ta drużyna pokazała wiele razy, jak potrafi grać w siatkówkę, w jakim stylu wygrała puchar Challenge, ma najlepszego siatkarza na świecie, który jest liderem mentalnym i sportowym. Tym razem udało nam się go wyeliminować, ale Leon dwóch złych spotkań nie gra. Musimy być przygotowani, że w sobotę będą grzmoty i spotkanie na najwyższym poziomie.
Jakub Jurczyk (JSW Jastrzębski Węgiel)
– Była to trudna sytuacja, ale udało mi się odnaleźć na boisku. Chłopaki bardzo mnie wspierali i za to im dziękuję. Chciałbym również podziękować Łukaszowi Kaczmarkowi, który zawsze mi pomaga na treningach, a teraz ten gest ze statuetką MVP. Najważniejsze, że wygraliśmy i przedłużamy nasze szanse na złoty medal mistrzostw Polski. Ważne też, żeby Kuba Popiwczak wrócił do zdrowia. Na pewno był stres i wiedza, że gramy o najwyższe cele oraz że jesteśmy pod ścianą. Pierwsze dotknięcia piłki mi jednak pomogły i mam nadzieję, że ja pomogłem drużynie.
